Futbolowa wojna w wydaniu cyfrowym była, jest i zapewne będzie. Od wielu lat wirtualny futbol kopany podzielony jest na dwa znienawidzone obozy. Seria FIFA jest produktem bardziej komercyjnym i medialnym
w którym aspekty licencyjne to raczej norma. Z kolei piłeczka od Japończyków z Konami pod koniec lat 90 - tych do powiedzmy 2006 roku była wirtualnym dominatorem rynku w kwestii grywalności. Wiem, wielu z Was pewnie nie pamięta czasów świetności Pro Evolution Soccer w których produkcja EA Sports górowała nad konkurentem tylko i wyłącznie aspektem koncesji.
w którym aspekty licencyjne to raczej norma. Z kolei piłeczka od Japończyków z Konami pod koniec lat 90 - tych do powiedzmy 2006 roku była wirtualnym dominatorem rynku w kwestii grywalności. Wiem, wielu z Was pewnie nie pamięta czasów świetności Pro Evolution Soccer w których produkcja EA Sports górowała nad konkurentem tylko i wyłącznie aspektem koncesji.
Sam na szczęście wychowałem się na PES-ie i jestem szczęśliwy, że żyłem w czasach hegemonii japońskiej produkcji. Z utęsknieniem wspominam czasy pierwszego i drugiego PlayStation gdzie zarywaliśmy z kumplami nie jedną noc a futbolowy Bóg był tylko jeden. Wtedy nikomu nie przeszkadzał brak licencji bo przesiadywanie w edytorze aby wiernie odzwierciedlić rzeczywiste składy zespołów, stadiony i herby, dawało masę satysfakcji!
Kilka lat temu Konami uzyskało zezwolenie od UEFA aby wprowadzić do swojej produkcji wiernie odwzorowaną Ligę Mistrzów oraz rozgrywki Ligi Europy, począwszy od całej tej pucharowej otoczki
w menu, przedmeczowych grafikach, reklamowych banerach na hymnie Ligi Mistrzów kończąc. Możliwość zagrania w tych elitarnych rozgrywkach, które poprzedzały wierne odwzorowane, telewizyjne wstawki
z Champions League i European League było sporym atutem, który pozwalał przyciągnąć do siebie miliony klientów z całego świata.
w menu, przedmeczowych grafikach, reklamowych banerach na hymnie Ligi Mistrzów kończąc. Możliwość zagrania w tych elitarnych rozgrywkach, które poprzedzały wierne odwzorowane, telewizyjne wstawki
z Champions League i European League było sporym atutem, który pozwalał przyciągnąć do siebie miliony klientów z całego świata.
Niestety, wielbiciele z obozu PES-a będą niesamowicie rozczarowani, ponieważ w kolejnej odsłonie serii Pro Evolution Soccer 19 nie będą mogli już zagrać ani w Ligę Mistrzów ani w Ligę Europy, ponieważ UEFA zakończyła oficjalnie współpracę z producentem! Konami traci ogromnego asa, którego miało w rękawie od dziesięciu lat! Co istotne, oficjalne pucharowe rozgrywki Champions League i European League, trafią do konkurenta ze stajni Electronic Arts!!!
FIFA odebrała PESowi kawał pucharowej licencji i obecnie pod tym względem będzie jeszcze potężniejsza. Jednak UEFA nie zamierza definitywnie zrywać współpracy z Konami o czym świadczy poniższa wypowiedź:
„W tym roku skoncentrujemy się na innych obszarach. Będziemy nadal poszukiwać alternatywnych sposobów współpracy UEFA i Konami, ponieważ nasze relacje są nadal silne."
FIFA 19 zadebiutuje na rynku w październiku, wzbogacona o licencjonowane, najważniejsze w Europie pucharowe rozgrywki. Czym odpowie PES?


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz