niedziela, 4 sierpnia 2013

Pierwsze wrażenia z Ridge Racer Driftopia! [video]

Seria Ridge Racer od momentu zakręcenia się w czytnikach konsol po raz pierwszy, charakteryzowała się wprost fenomenalną porcją zabawy! Dziś wydaje się to mało prawdopodobne ale starsi wyjadacze doskonale pamiętają jak arcydzieło marki Namco było wtedy ikoną wyścigów arcade, robiącą świetną reklamę pierwszemu PlayStation.


Samochody posiadają system zniszczeń


Flagowy produkt w którym jazda po metropoliach w szaleńczym tempie była frajdą nie z tej ziemi a w dodatku tak unikalna i niesamowicie przystępna, że dosłownie każdy oswajał się z nią momentalnie i radość z jazdy czerpał garściami!

Po pierwszych, wirtualnych driftach, najbardziej sensowny wniosek cisnący się na usta brzmi, że nowa Driftopia to taki Ridge Racer Unbounded po liftingu z bardziej zaciągniętym hamulcem ręcznym. Nie znaczy to jednak, że pokonywanie kolejnych zakrętów do przyjemnych należeć nie będzie, zwłaszcza dla tych, którzy nie mieli okazji usiąść za kółkiem w wersji poprzedniej. Ostatnimi czasy jednak Ridge Racer to wyścigi bez większego wyrazu, wtapiające się w szereg podobnych czterokołowych produkcji.

Mimo iż z perspektywy czasu ta znana seria zmieniła w znaczący sposób swoje oblicze to jednak osobliwie zmontowany drift, pozostał motywem najbardziej charakterystycznym do dnia dzisiejszego. Technicznie rzecz ujmując, podczas pomykania za kółkiem, gdzieś tam jeszcze da się wyczuć duchy starego, dobrego RR.

Od strony marketingowej w przypadku Ridge Racer Driftopia wygląda to już totalnie inaczej. Namco Bandai podpina swój grywalny soft pod tytuły tak zwane "free to play". Co to oznacza? Nic innego jak to, że za grę w wersji podstawowej nie zapłacimy ani centa. Czy takie posunięcie powinniśmy uznać za pozytyw? Poniekąd na pewno tak ale nie należy w tej kwestii wyciągać zbyt daleko idących wniosków, ponieważ tytuły "free to play", mają to do siebie, że dopiero po sypnięciu mamoną i zainwestowaniu w dodatki i rozszerzenia, będziemy w pełni mogli cieszyć się tym produktem.

 Mateusz-Suker-Wątroba



System napraw wprowadzony w tej grze jasno daje do zrozumienia, że gra oparta jest na mikropłatnościach. Na dzień dobry dostajemy pewną ilość napraw, które musimy wykorzystać w przypadku, gdy nasz samochód zostanie doszczętnie zniszczony podczas wyścigu. Jeśli już wykorzystamy wszystkie punkty napraw, wciąż możemy grać dalej, z tym, że gdy zniszczymy samochód stracimy wszystkie punkty rozwoju jakie zainwestowaliśmy w nasz wóz. Każdego dnia otrzymujemy jednak bezpłatne bonusy, w tym punkty napraw. System takiego rozwoju jest dość ciekawy zrealizowany - dzięki temu nie można ulepszyć swojego samochodu zbyt szybko, a dla niecierpliwych jest możliwość zakupu punktów napraw (i innych bonusów) za realne pieniądze.

Lukasz83

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz